Mama często opowiada mi, że jak studiowali nie mieli żadnych problemów z pracą. Pomijam to, że można było dostawać stypendium. Nie tylko naukowe, czy nagrody z tytułu dobrych wyników z egzaminów i zaliczeń. Były tez stypendia jakie dostawało się z zakładów pracy za zobowiązanie ze po studiach będzie się u nich pracować. Wyobraźcie sobie że dziś idziecie do jakiejś firmy mówiąc proszę dawać mi przez najbliższe trzy lata kasę, a jak skończę studia to łaskawie będę u was pracować. No niestety te czasy minęły, a niektórzy mówią, że słusznie.
Rodzice jako studenci mogli tez pracować w spółdzielniach studenckich. Dostawali tam zlecenia na różne prace. Najczęściej porządkowe. Były też prace budowlane, tłumaczenia, korepetycje. Dziś próżno szukać takich spółdzielni. Na szczęście są strony, gdzie takie zlecenia można znaleźć. Polecam stronę Oferia.pl. Niedawno znalazłam tam zlecenia na tłumaczenia http://oferia.pl/zlecenia/tlumaczenia/angielski może nie ma ich zbyt wiele, ale czasem pod takimi zleceniami kryje się stała współpraca. Wiele firm zajmujących się tłumaczeniami ma swoich pracowników w całej Polsce a komunikują się wyłącznie przez internet. To bardzo pomaga zwłaszcza mieszkańcom małych miasteczek, czy dziewczynom w ciąży.